Czy zastanawiałeś się kiedy mówi się, że film jest “dobry”? Możesz mieć na ten temat jakieś zdanie, ja też, ale zastanów się proszę co generalnie powoduje, że produkcja filmowa spotyka się z powszechną aprobatą.

Przejrzyjmy listę największych hitów kasowych w historii kina. Brak tam kina nazywanego “niszowym” takiego jak dramaty, filmy dokumentalne czy biograficzne. Odrzucając kino specyficzne jakim są komedie będące zbiorem dowcipów skupmy się na tym co w 90% wypełnia listę 100 największych hitów kasowych w historii kina. Czyli na filmach sensacyjnych oraz przygodowych. Warto zwrócić uwagę na to co produkcje te mają wszystkie ze sobą wspólnego gdyż prowadziło to będzie do ciekawego wniosku. Wniosku również będącego podstawą tzw Ustawień Hellingerowskich, jako że sumienie ludzkie nie jest wyodrębnionym bytem, ale stanowi swoisty mechanizm naczyń połączonych z sumieniami innych. Jeżeli człowiek wyrządza dobro, to reszta wspólnoty czy nawet społeczeństwa zobligowana jest mu to odpłacić z nadwyżką. Jeżeli umyślnie powoduje komukolwiek krzywdę, to inni – choćby nie wiedzieli dlaczego mszczą się na sprawcy podświadomie powodując zadośćuczynienie.
Poniżej przedstawione uwagi odniosę do kina, ale tak naprawdę dokładnie tak samo odnoszą się do literatury fabularnej. Najpierw wylistujmy cechy wspólne chętnie oglądanych produkcji filmowych. Potem omówimy co tak naprawdę oznacza istnienie takiej a nie innej konwencji.

1) droga głównego bohatera polegająca na wyrzeczeniu się natychmiastowej przyjemności dla dobra długofalowego.

Zauważmy, że każda fabuła opiera się na jakimś wyrzeczeniu głównego bohatera po to, żeby osiągnąć jakiś wyższy cel zapewniający odroczoną przyjemność.
W przypadku superbohatera wychodzi on ze swojej strefy komfortu po to, żeby walczyć ze scenariuszową reprezentacją wcielania zła. Mógłby siedzieć i nic nie robić ale podejmuje on ryzyko chcąc coś osiągnąć.
W popularnych w latach 90-tych filmach główny bohater: sportowiec, komandos, wojownik zatracał się w nieprzyjemnych ćwiczeniach po to żeby ostatecznie osiągnąć coś dla niego komfortowego przedstawionego w końcowych fragmentach fabuły.

Dramaturgii wagi celu do jakiego dąży główny bohater czy poświęcenia otoczenia bohatera nadają przedstawiane na ekranie zgony. Jest nawet piosenka zespołu Lady Pank w której refrenie zespół śpiewa
“czy widziałeś w kinie chociaż jeden film, w którym nikt nie ginie, nie zabija nikt”. Zabójstwo na ekranie to tak naprawdę żaden koszt, a dodaje wagi przedsięwzięciu głównego bohatera. Więcej – aby zobrazować skalę ryzyka podejmowanego przez niego nie zaszkodzi uśmiercić w tym celu któregoś z jego kompanów.

2) widz utożsamia się z głównym bohaterem. Jego sukcesy, porażki identyfikuje jako swoje.

Właśnie to stoi za spopularyzowaniem się powieściopisarstwa czy kinematografii. Czytelnik/widz cieszy się kiedy głównemu bohaterowi się coś uda.
W życiu prawdziwym nieraz i większe sukcesy są udziałem prawdziwie żyjących ludzi jednak nie cieszymy się z nich tak bardzo jak z “happy endu” oglądanego filmu. Więcej – w ogóle i nigdy nie cieszymy się z sukcesu kogokolwiek innego nie związanego z nami krwią czy interesem.
W trakcie lektury powieści czy oglądania filmu zapadamy w trans hipnotyczny wyobrażając sobie prezentowane okoliczności siebie w nich usytuowując w roli głównego bohatera.
I to jest powód dla którego oglądane są filmy. Widz chce poczuć tę przyjemność która towarzyszy osiągnięciu celu przez głównego bohatera. Wydaje mu się ona przy tym zasłużona bowiem wraz z głównym bohaterem przecież identyfikował się podczas trudów osiągania tego szczęścia. Opłakiwał wraz z nim przyjaciela zabitego podczas piekielnie ciężkiej przeprawy przez dżunglę czy czuł dyskomfort ćwiczeń trenującego sportowca podczas tej najbardziej niesatysfakcjonującej części filmu.

Zamknięcie fabuły w modelu poświęcenie → sukces uwiarygadnia scenariusz i przede wszystkim uwiarygadnia przyjemność osiąganą przez widza wraz z osiągnięciem sukcesu przez głównego bohatera.

Istnieją od tego modelu nieliczne wyjątki. Przede wszystkim gatunek kinematograficzny zwany dramatem. Ale adresowany jest on głównie dla widzów szukających inspiracji dla odnalezienia poglądu filozoficznego.

To dlatego czytamy książki czy oglądamy filmy. To jest dość jasne, ale ciekawsze a inne:

3) nie ma znaczenia tło rozgrywanej akcji.

To jest tło to może być zupełnie nierzeczywiste, fantastyczne, niemoralne a nawet nielogiczne.

Znane są zwłaszcza książki kategorii “Sience Fiction”, “Fantastyki”, gdzie akcja osadzona jest w od podstaw wyimaginowanym świecie. Czy “Historical Fiction” osadzona w świecie zupełnie sprzecznym z ugruntowaną wiedzą o historii.
Popularnymi stały się filmy z fabułą usytuowaną w środowisku grup przestępczych trudniącymi się wymuszeniami, haraczami, porwaniami. Popularnymi stały się produkcje, gdzie główni bohaterowie są elementem środowiska złodziei samochodów. Znanych jest parę przebojów kinowych opowiadających historię płatnego mordercy.

Logika przedstawionego świata w zależności od wieku widza może być również nawet dowolna. Nikt z młodych czytelników nie zastanawia się nad bezsensem praw fizyki towarzyszących opowiadaniu “Mały Książe”. Żadne dziecko nie zastanawia się, dlaczego w kreskówce “Spongebob Kanciastoporty” mieszkańcy “Bikini Dolnego” na samym dnie oceanu poruszają się łódkami. Nawet dla nieco starszych widzów nie jest problemem osadzenie akcji filmu w realiach podróży w czasie.

Uściślijmy gdzie tej logiki jest wiecej, a gdzie mniej.
Podukcje dla dzieci i dla dorosłych zasadniczo róznią się ciężarem przeżywanych przez widza emocji. W materiale dla dziecka źródłem emocji może być zagubienie/odnalezienie przez głównego bohatera ulubionej zabawki. Dla dorosłego mogą to być igrzyska smierci jak w “Squid Game”. Im starsi jesteśmy tym więcej wymagamy aby wywarło na nas jakiekolwiek emocjolane wrażenie. Nie jednak poziomem emocji towarzyszących widzowi sie zajmijmy, ale tłem dla opowiadanej w filmie historii.
Im młodszy widz tym mniej spójna logicznie może być przedstwiona rzeczywistość. Dzieci oglądają kreskówki, gdzie głównym bohaterom odpowiadają jedynie abstakcje w postaci gadających zwierząt, stworków, gadajacych pojazdów. Pokazanie dzieciom rzeczywistych aktorów przytłaczyłoby ich iloscia nieistonych dla fabuły detali czyniąc całość materiału nudnym. Nawet jezeli byliby to aktorzy dziecięcy, z którymi mogliby sie zidentyfikować. Zobacz ilu dodatkowych detali wymaga powiedzmy scena dalekiej podróży w filmie z prawdziwymi aktorami wobec tego jak można skrótowo I w przerysowany sposób przedstawić taką podróż w kreskówce.
Przedstawiane w kreskówkach abstrakcje są pełne sprzecności logicznych, których dzieci nie tyle nie zauważaja, co nie maja one dla nich znaczenia. Nawet wtedy kiedy wiedzą już, że psy na ogół zjadają kaczki nie obchodzi ich jak to możliwe, ze lokajem najbogatszego kaczora w mieście jest pies (“Kacze Opowiesci”). W miare jak czlowiek sie starzeje domaga się materiałów filmowych z coraz bardziej spójną logiki przedstawionego świata. Choćby kosztem mniej dynamicznej fabuły. Odchodzą w ten sposób widzowie od kreskówek na rzecz filmow. Jeżeli nie wierzysz, że to jest źródłem tego procesu to zastanów się na chwilę co dokładnie jako osoba dorosła odnajdujesz w filmach czego nie odnalazłbyś w kreskówkach. Uświadomienie tego przekona Cie, jak nudni sa dorośli a jak interesujacy jest towarzysz w osobie dziecka.
W toku starzenia się wiec wymagana jest od flmu fabularnego coraz wieksza spojność logiczna materialu. W najmłodszych latach może jej nie byc wcale, w wieku nastolenim kiedy widzowie oglądają produkcje fantasy (“Waldca Pierscieni’, “Harry potter”, “Avatar”) widz domaga sie jedynie zarysow tej logiki. Ostatecznie w zdrętwiałym umysłowo wieku dorosłym domagając sie produkcji niemal 1:1 odrysowujacych znaną mu z zycia codziennego rzeczywistość. Z wychodzacymi na pierwszy plan w tym względzie najbardziej ordynarnie rzeczywistymi - telenowelami.

Jest jednak taka zasada filmu fabulanego która nie zmienia sie od dziecka do dorosłości i ktorej to zasadzie nie przeciwstawiła sie żadna produkcja.

4) najważniejsze:

Zobrazowane w fabule uzyskane przez bohaterów nagrody i kary muszą odwzorowywać faktycznie wyrządzone przez nich w ramach tej fabuły wcześniejsze dobre uczynki i złe uczynki. Niezależnie od tego kto był ich adresatem.

Jeżeli fabuła przedstawia kogoś wyrządzającego w ramach przedstawionych przez nią zdarzeń krzywdę to nie jest ważne komu została ona wyrządzona,. I tak spotyka go zasłużona kara. Jeżeli bohater czyni dobro spotka go nagroda nieważne czy z rąk tych którym dobro zostało wyrządzone czy z rąk innych.

Nie znajdziesz filmu, w którym ktoś został w scenariuszu tak usytuowany, że scenariusz ten prezentował wyrządzenie przez niego zła. Nastepnie ponieważ osoba ta widziała komu wyrządzić dobro została tak właśnie przedstawiona jako dbająca o tych o których powinna. Następnie w ramach “happy endu” dostąpiła zaczczytów przewidzianych na ogół dla bohaterów na wskroś dobrych. Nie znajdziesz filmu, gdzia akcja kształtuje się w taki sposób.

Tak samo w znanych bajkach, tak samo w kreskówkach dla dzieci. Wszędzie. Taki “pozytywny” model kształtowania się akcji we wszelkich fabułach nazywany jest zwłaszcza w bajkach dla dzieci “morałem”. Twierdzi się przy tym, że pożytecznym jest zapoznanie się dziecka z taką bajką, książką czy kreskówka aby uświadomiło sobie ten “morał”. Podobnie uważa się za twórców filmowych jako niosących wraz ze swoim takim dziełem ten “morał”.

Tymczasem:
to co zwane jest “morałem” w powieściach fabularnych / filmach nie spopularyzowało się celem ubogacenia czytelnika/widza, ale jedynie w celu UWIARYGODNIENIA AKCJI jako przebiegającej w zgodzie z tym co on już podświadomie wie. Oraz w celu UWIARYGODNIENIA PRZYJEMNOSĆI odczuwanej wraz z przeżywaniem jej przez głównego bohatera.

Dowodem na powyższe jest fakt, że nie znadziesz ani jednego filmu, który z tej zasady by się wyłamał. Powodem nie jest to, że producenci filmowi i reżyserowie są tacy ubogaceni duchowo, bo z pewnością i wśród nich znajdują się ludzie podli. Zresztą (patrz punkt 3) nie mają żadnych przeciwskazań żeby osadzić fabułę w środowisku wprost sugerującym wyrządzenie komuś krzywdy. Jednak wprost jeszcze ani razu w historii kinematografii na premiowanie wyrządzenia krzywdy w ramach fabuły się nie zdecydowali. Są gotowi na wszystko. Bez skrupułów wywołają na widzach pożądanie seksualne prezentując nagość , bez problemu chcą przyciągnąć czytelnika zaprezentują nagość na okładce książki, ale na to nigdy się nie odważą.
Bez problemu prezentują nagość, bez problemu filmy niektórych są pełne wulgaryzmów, ale gdyby w ramach zaprezentowanej fabuły zaprzeczyli idei wspólnego sumienia sami zdaliby sobie sprawę z niewiarygodności fabuły. Tak samo jak fakt konieczności poniesienia przez głownego bohatera wyrzeczeń żeby ostatecznie osiągnąć długotrwałą satysfakcję dodaje wiarygodności tej satysfakcji tak samo tej satysfakcji jak i samej fabule wiarygodności dodaje zgodnośc z sumieniem.

Myślisz może że to wychowanie i światopogląd widzów decyduje o tym, że nikt się z tego modelu nie wyłamał? Producenci filmowi prezentując pornografie, wulgaryzmy i narkotyki łamią wszystkie zasady światopoglądowe. Zupełnie nie zważają na zasady logiki prezentując gadający świecznik czy gadający dzbanek, ale nikt nie zaproponował fabuły niezgodnej z zasadami moralności wyłożonymi przez Berta Hellingera.

Gdyby obejrzeć film, w którym dobro wyrządzone nie wraca, w którym wyrządzone zło nie jest ukarane, to widz czułby się nie tyle nieszczęśliwy, co historia wydałaby mu się po prostu niespójna. To tak jakby wyciąć z paru niezwiązanych ze sobą obrazów po fragmencie i zlepić na jednym płótnie i kazać się temu przyglądać. Widz byłby zdezorientowany i tak samo byłby zdezorientowany przy oglądaniu filmu bez tej podstawowej zasady reprezentującej sumienie jako zbiór naczyń połączonych.

Każdy o tej zasadzie podświadomie wie i to ona jest przedstawiona w filmach jako podstawowy element uwiarygadniający fabułę. Tam gdzie tego nie widać – to jest w dramatach – tam po prostu ramy czasowe scenariusza nie uwzlędniają tyle, żeby konsekwencje zasady brania i dawania ukazać. Widz musi dopowiedzieć to sobie samodzielnie. Tam gdzie fabuła opisuje opowieść przedstawioną od początku do końca tam musi być ona zgodna z tym jak jednakowo skonstruowana jest podświadoość każdego człowieka.

Skoro każdy o tym o czym to co nazywane jest “morałem” wie to dlaczego w prawdziwym życiu sam nie postępuje według zasad zaprezentowanych w fabule filmu? Żeby zanieść dobry uczynek w pierwszej kolejności trzeba podjąć jakieś wyrzeczenie. To jest poświęcić natychmiastową przyjemność dla dobra długookresowego. To brak tej umiejętności jest powodem, że ludzie nie postępują tak jak bohaterowie powieści o herosach. Oglądając film z łatwością się z takim super bohaterem utożsamiamy, bowiem wyrzeczenie, które podemuje starający się o sławę sportowiec przez wiele lat ciężkich ćwiczeń my oglądamy w 10 - minutowym skrócie z pozycji siedzącej w fotelu w kinie. Natomiast euforię z powodu zwycięstwa głównego bohatera przeżywamy już niemal tak jak on sam. Na te chwilę nie jesteśmy w stanie zdobyć się na więcej.