Przedstawiam parę esejów mojego autorstwa. Zbiór nie ma charakteru bloga, bo nie mam już nic więcej do powiedzenia ponadto co w nich I nie będę już nic tutaj umieszczał. Nie wiem też jak na zawartej w nich potężnej wiedzy zarobić, bo umniejsza ona nieco wielu czytających.

Zamieszczam je żeby zainteresować nimi znajomych. Również, żeby zainteresować nimi klientów oraz współpracowników realizowanych przedsięwzięć kryptowalutowych celem przekonania ich jak potężnym narzędziem analitycznym dysponuje inicjator tych przedsięwzięć.

Adam Gramowski

Dlaczego jesteś za tą opcją polityczną

Czy zastanawiałeś się kiedyś co jest przyczyną określonych sympatii politycznych. Co powoduje, że jedni sympatyzują jedną tą partią polityczną, a inni z inną. Co powoduje, że politycy tak często nie realizują swoich obietnic wyborczych, a potem znowu są wybierani przez tych samych wyborców? Nie jest tak, że zapatrywania polityczne są jak różne metody rozwiązywania łamigłówki matematycznej. Jedne lepsze, drugie gorsze, ale wszystkie mające na celu to samo. Można doszukać się cech jakie stoją za poszczególnymi zapatrywaniami politycznymi jest na to parę bardzo silnych dowodów.

Poniższy wywód nie jest odkrywczy. Wszystko to sugerował już polityk Janusz Korwin Mikke, wcześniej ekonomiści tzw. szkoły austriackiej choćby Murray Rothbard i Ludwig Von Mises, jeszcze wcześniej Fryderyk Nietzsche. To co oni przekazywali między wierszami tutaj podane jest wprost.


Zacznijmy od tego, że potężna wskazówką dotycząca cech charakteru stojących za sympatiami politycznym jest fakt usystematyzowania dwóch szczególnie wyrazistych sympatii:

Termin “prawica” jest często przy tym nadużywany. W toku już ponad stu lat uprawiania polityki w realiach demokracji wykształciło się pewne przekonanie o pewnej wyższości osób o poglądach prawicowych i często termin ten jest zawłaszczany przez ośrodki stricte nie prawicowe, ale posiadające jakieś cechy z światopoglądu prawicowego. O tym dlaczego to akurat ten termin jest nadużywany, a nie przeciwstawny “lewica” później. Pomijając odchylenia w nazewnictwie każdy kto choć trochę interesuję się polityka zgodzi się na taki zasadniczy podział przekonań.


Sam fakt ukształtowania się nazewnictwa w ramach takiego podziału sugeruje rozwiązanie zagadki jakiej cechy osobowości odpowiadają za zapatrywania polityczne. A mianowicie te przeciwległy bieguny sympatii politycznych w istocie punkty na osi. Jeżeli na osi przedstawimy rozwój człowieka w toku jego ewolucji to osoby o upodobaniach lewicowych mieszczą się bliżej orangutana, a osoby o światopoglądzie prawicowym bliżej boskości.

Oto dowód:

Gospodarka

Dzieciom często się wydaję, że jeżeli ktoś opływa w luksusie to dzieje się to kosztem innego członka społeczeństwa. Że gdyby osoba zamożna podzieliła się swoim majątkiem to wszystkim byłoby lepiej. Skoro osoba zamożna posiada majątek to właśnie musiała on w jakiś sposób zostać odebrany innym czy teraz czy wcześniej.

Dowodem na nieprawdziwość tej tezy jest jednak choćby to, że za czasów Komunizmu w Polsce my w Polsce nie mieliśmy nic, a na zachodzie czy w USA z naszego punktu widzenia wszyscy opływali w dostatek. Przy czym dość jasnym jest, że choćby obywatele USA nic nam ani wtedy ani wcześniej nie zabrali. Część lewicujących osób tego po prostu nie rozumie I samo to niedostrzeganie analogii stawia ich na poziomie świadomości niemal zwierzęcia. Przy czym, spokojni, znaczną część osób o lewicowych zapatrywaniach doskonale to rozumie. Uznają jednak oni, że jako że oni niezbyt uzdolnieni w warunkach wolnego rynku nie poradzą sobie dość skutecznie w zdobyciu interesującej partnerki. W związku z czym profilaktycznie domagają się konfiskaty części mienia tych bardziej uzdolnionych celem zniwelowania różnicy w kategorii jaką jest ich atrakcyjność. To ta intencja jest głównym motorem gospodarek socjalistycznych. Osób wybitnie uzdolnionych jest garstka ,a przeciętniaków cała masa. Mobilizują się oni celem przywłaszczenia owoców pracy tych najbardziej uzdolnionych celem zdyskredytowania ich w oczach potencjalnych partnerek. Polecam mój esej pt. “muzyka”. Opisałem tam freudowskie popędy w tym rządzą stłamszenia przeciwnika. To ona odgrywa tutaj decydującą role I stanowi siłę napędowa socjalizmu.

Osoba opowiadająca się za kapitalizmem pragnie pozwolić wszystkim się bogacić wg. uzdolnień i są w stanie się oni nawet pogodzić ze swoją porażką I bez zawiści patrzeć na osiągnięcia innych.


Światopoglądowe podstawy prawodastwa

Spójrz kto najgłośniej krzyczy na rzecz zalegalizowania aborcji. Zamknij oczy I wyobraź sobie tego kogoś, te kobietę, to “coś”.


O ile kobieta nie jest w stanie rodzić dzieci więcej niż jednemu mężczyźnie, bo w takim wypadku wszyscy niechętnie będą ją utrzymywać o tyle zdarza się, że najsilniejsi mężczyźni maja wiele partnerek I dzieci z więcej jak jedną kobietą. Kobiety wyewoluowały jako będące w stanie tolerować takie relacje pod warunkiem, że mają do czynienia z prawdziwym “asem”. Niektórym kobietom jednak nawet w tych realiach ciężko zależeć wymaganą przez nie partie I z zawiścią spoglądają na szczęśliwe matki a z jeszcze większa zawiścią na szczęśliwe rodziny.

Tak jak podczas rozmów kobiet wśród koleżanek czy mężczyzn w męskim gronie uwielbiamy kiedy nasze racje są aprobowane, kiedy nasze znacznie doceniane a znacznie I osiągnięcia innych pomniejszeń. Tak samo nikt nie chce być umniejszony wobec tego jak ten sam cel do którego dąży lepiej udaje się osiągnąć innym samicom. Kobiety niekochane chcąc zaznać tej satysfakcji choćby w swoich oczach zrobią wiele, żeby te inne, do których się porównują wypadły tym gorzej w porównaniu.


Zarówno w przypadku zapatrywań na kwestie gospodarcze jak I światopoglądowe źródłem tych zapatrywań jest słabsza niż u prawicowców umiejętność przekładania dobra natychmiastowego ponad dobro długofalowe.

Uprzykrzenie życia przeciwnikowi powoduje pewna krótkotrwałą przyjemność. Zamiast tego lepiej długofalowo wyszlibyśmy, gdybyśmy skupili się na SWOIM rozwoju. Fryderyk Nietzsche: “Kogo płomień zawiści obejmie, ten jak skorpion zwraca w końcu żądło przeciwko sobie samemu”. Skutkiem takiej polityki w kwestiach gospodarczych w latach 80-tych było obserwowane w Polsce zjawisko, kiedy ktokolwiek z zachodu choćby gołodupiec samym tylko posługiwaniem się językiem niemieckim czy angielskim skupiał wokół siebie najpiękniejsze kobiety.

Zobacz na posturę najzagorzalszych feministek. To najczęściej kobiety które nie są w stanie przezwyciężyć głodu kalorycznego I zadbać o atrakcyjność w oczach mężczyzn. Ta sama krótkowzroczność nakazuje im dowartościować się kosztem cierpień innych kobiet. Im ani aborcja, ani ciąża nie grożą. Ich wysokie mniemanie o sobie powoduje nie godzenie się na partnerowi takich jakich mogłyby zwabić. Marzy im się Cristiono Ronaldo, albo Leonardo DiCaprio. Wtedy owszem przestałyby feminizować. A tak pozostaje frustracja.


Fryderyk Nietzsche:

“Emancypacja kobiety” to śmiertelna nienawiść nieudanej, to znaczy rodzić niezdolnej kobiety, przeciw udanej - walka z “mężczyzną” jest zawsze tylko środkiem, pozorem taktyką. Wynosząc siebie jako “kobietę samą w sobie” jako “kobietę wyższą”, jako kawał “idealistki” kobiecej, pragną poniżyć ogólne stanowisko kobiety; Nie ma pewniejszego do tego środka nad wykształcenie gimnazjalne, spodnie i polityczne prawa bydła wyborczego. Emancypantki są w gruncie anarchistami w świecie “wieczystego pierwiastka kobiecości”, rozbitkami, których najgłębszy instynkt szuka zemsty.


Zauważ, że to te same osoby; głównie bezdzietne lub nie przykładające zbytnio wagi do wychowania potomstwa propagują antykoncepcję. Te same osoby również prowadzą agitację na rzecz nie wykonywania przez rodziców kar cielesnych na dzieciach. Jest jeden wspólny mianownik wszystkich tych nawoływań. Duszona w sobie zawiść. Zawiść żywiona do spełnionych rodzin.

To nie przypadek, że to właśnie te same osoby promują dewiacje seksualne (spójrz na esej “anatomia piękna i stylu”). Mają one trudności z przedłożeniem trwałych osiągnięć ponad natychmiastową przyjemność. Ta natychmiastowa przyjemność to w tym wypadku otaczanie się tematyka nawiązującą do seksualności. Tłumaczą te osoby, że wynika to z ich troski o osoby “dyskryminowane”, ale nie troszczą się dla przykładu o dyskryminację przedsiębiorców ograbianych z owoców ich pracy albo o osoby które dyskryminowane są przez wpychanie im do gardeł promocji zboczeń seksualnych w postaci dla przykładu przeróżnych marszów tych zboczeńców. Każdy kto był na taki marszu dobrze wie, że jego uczestnicy idą tam dla dobrej zabawy, ew. głodni wzięcia udziału w rozróbie.


Regulacje

Podział na płaszczyźnie prawica-lewica jako ugruntowany na zdolności co panowania nad najprymitywniejszymi instynktami w celu budowania lepszych perspektyw widziany jest na gruncie każdego zagadnienia związanego z polityką, a nie tylko na obszarze gospodarki I światopoglądu.

Janusz Korwin Mikke powiedział niedawno:

"To dziewczyna i matka powinny decydować, czy dziewczyna jest dojrzała, czy nie. A nie jakieś grono zaślinionych staruchów w Sejmie: "ty jeszcze musisz tydzień poczekać, bo nie skończyłaś 15 lat"

Czym wylał na siebie lawinę krytyki ze strony ośrodków lewicowych. Nie trzeba być przy tym specjalnie światowym, żeby wiedzieć, że na przykład wśród Cyganów czy Indian kobieta wieku 10ciu lat często jest już dojrzała płciowo. Nie trzeba tez być specjalnie bystrym, żeby domyśleć się, ze kontrowersja takiego stwierdzenia polega na tym, że mężczyźni woleliby, żeby tego rodzaju zakazy istniały. Nie czują się bowiem tacy atrakcyjni żeby móc uwodzić nastolatki. Wolą więc skoro oni sami nie są w stanie, żeby zakazać to również innym. Kobiety natomiast wolą, żeby te nastolatki z nimi nie konkurowały. Decydującym w kwestii poglądu na to zganienie jest zawiść I to jak nad nią panujemy. Nie należy od osoby spełniającej wszelkie kryteria bycia podludziem oczekiwać umiejętności panowania nad zawiścią.

Również świetnym przykładem prawdziwych intencji lewicy jest podejście do wszelkiego rodzaju regulacji takich jak rynki finansowe, obrót kryptowalutami czy nawet regulacje dotyczące jazdy samochodem. Każdorazowe zaciśnięcie pętli na szyi tym posiadającym inicjatywę tłumaczone jest przednie. Najczęściej jest tomowa o trosk o bezpieczeństwo innych niż sprawca ew. nadużyć. Wymaga się więc rożnych rejestracji, wydaje się licencje, kara się za nieprzestrzeganie nałożonych zasad. Jednak jest dużo prostszy sposób na zwiększenie upragnionego bezpieczeństwa. To zwiększenie kar za wyrządzenie komukolwiek krzywdy. Grożące surowe kary wystarczająco odstraszałyby ew. sprawców. Kary nie są jednak w obrębie zainteresowań piewców regulacji bowiem po pierwsze faktyczną intencją tych piewców jest uprzykrzenie życia tym którym zazdroszczą, a po drugie wszelkie matactwa są udziałem osób właśnie takich jak ci piewcy. Cicho solidaryzują się ze sobą. To dlatego lewica sprzeciwia się karze śmierci czy powszechnemu dostępowi do broni. To element walki o tę zasadę.

Wyborcy tylko udają ze wierzą w cały ten bełkot o bezpieczeństwie. Za każdym razem wszystkie regulacje oraz intencje wyborców które je inicjują maja wspólny mianownik. To ograniczanie przepaści dzielącej osoby uzdolnione oraz wyborców w grze jaka jest dobór naturalny. Osoby jeżdżące po mieście powoli, zachowawczo nazywane są przez kobiety “pizdami”. “Pizdy” łączą siły podczas wyborów odpowiednio ustawiając do szeregu buntowników. Fryderyk Nietzsche tak to ujął:

“jak w demokracji orzeł chce wzlecieć, to kupa nieudaczników trzyma go za nogi i nie pozwala”.


Kolektywizm

Czy zastanawiałeś się co sprawia, że widząc daną akcję społeczną, rysuje Ci się na twarzy uśmiech i chcesz w tym brać udział, a kiedy nie? Weźmy przykład popularne ostatnimi laty inicjatywy (pierwsze parę, które przyszły mi do głowy):

Czy zastanawiałeś się dlaczego powyższe ruchy są tak popularne?

Żeby to wyjaśnić najpierw parę słów o tym jak postrzegane są działania altruistyczne. Zastanów się skąd się zasadniczo bierze bogactwo. Zasadniczo posiadają je te rodziny, które teraz lub wcześniej w jakiś specjalny sposób przyczyniły się do zwiększenia dobra w społeczeństwie i społeczeństwo to odwdzięczyło się im się za to stosowną zapłatą. Zasadniczo, bo są wyjątki w postaci zawłaszczeń. Z zasady jednak czynienie dobra jest tym co popłaca. Instynktownie wiemy o tym i sprawia nam przyjemność, kiedy inna osoba zauważa w nas tego, który potencjalnie wytwarza społeczeństwu dobro.

Jeżeli nie wierzysz, że tak jest, to wyobraź sobie dwie inne inicjatywy w Internecie:

Przyznasz, że inicjatywy 1) i 2) nie kręcą tak jak wcześniej wymienione. Zapoznając się z nimi nie rysuje się na twarzy uśmiech, a raczej zakłopotanie. Dlaczego to Ty masz być tym frajerem, który zapłaci. Chociaż dla przykładu inicjatywę opisaną jako 1) ciężko zanegować jako powodującą dobro. Natomiast inicjatywy wcześniej wymienione jako a), b), c) d) I e) są co najmniej dyskusyjne.

Ad a) chcąc być dalekowzrocznym lepiej jest nie pomagać biednym osobom, korzystającym z państwowej służby zdrowia. Lepiej, żeby kobiety nauczyły się postrzegać jako atrakcyjnych mężczyzn majętnych i zaradnych, a nie wiążąc się z tym co przypomina jej znanego aktora. Już zupełnym kuriozum jest wspomagać państwową służbę zdrowia. Przecież przez właśnie takie inicjatywy jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, każdego roku rząd planuje wydatki na służbę zdrowia o tyle właśnie niższe ile wpada do niej z tego dodatkowego podatku od bezmyślnych. Może nie dokładnie, ale wystarczy postawić się w roli rządzących żeby zdać sobie sprawę , że jasny jest właśnie taki mechanizm.

Ad b) co z tego, że część psów wystraszy się w Sylwestra, kiedy być może dzięki doświadczeniom fajerwerków z dzieciństwa ktoś coś wymyśli. Kto wie, czy nie tak właśnie został wynaleziony silnik odrzutowy.

Ad c) Po pierwsze, nikt nie wie, ile tego czego boją się ekolodzy (cokolwiek to jest) powstaje przy produkcji, eksploatacji i utylizacji samochodów elektrycznych w stosunku do tego, jak kształtuje się to przy użytkowaniu samochodów spalinowych. Po drugie w odniesieniu do Co2, o którym to gazie cieplarnianym jest najgłośniej, to potencjalne zwiększenie się jego stężenia w atmosferze prowadziłoby do rozwoju flory, a rozwój tej do zwiększenia się ilości tlenu. Obawa przed zwiększeniem Co2 w atmosferze jest co najmniej dyskusyjna.

Ad d) gdybym miał do wyboru urodzić się, pożyć trochę, a następnie zostać zjedzonym, wolałbym i tak taki los niż nie urodzić się wcale. W kontekście tego argumentu inicjatywa nie zjadania zwierząt, jako akt humanitaryzmu jest również dyskusyjna.

ad e) inicjatywa wymachiwania przed społeczeństwem de facto tym, co ktoś wyprawia w łóżku, demoralizuje przede wszystkim najmłodszych. Tak samo jak nie powinno się kląć, przywołując tym samym obrazy uprawniania miłości fizycznej, tak samo nie powinno się tych obrazów przywoływać, wywlekając na forum kwestii czyichś upodobań. Nie przypadkowo takie zachowania w mniemaniu każdej religii na globie jest grzechem.

Powyższe mini kontrargumenty w związku z punktami a)-e) przywołałem nie po to, żeby rozpocząć jakąś dyskusje na temat zasadności tych inicjatyw. Zasadność ta bowiem nie ma dla nikogo żadnego znaczenia. Liczy się tylko to, że inicjatywy te są postrzegane przez ogół jako altruistyczne i przynoszące dobro. Nikt się nad tą zasadnością nie zastawia. I więcej. CI którzy je wyznają odmawiają zastanawiania się nad tym. Tym bowiem co odróżnia inicjatywy a), b), c) d) i e) od 1) i 2) jest to, że uczestnicząc w nich jesteśmy widoczni, czy to na ulicach miast przez setki innych uczestników tych inicjatyw, czy to przez znajomych na portalu internetowym, gdzie przynależność do tej inicjatywy deklarujemy, czy przez znajomych, którzy widzą, że poruszamy się autem elektrycznym. Atrybutu tego nie mają inicjatywy wymienione w 1) i 2), i to dlatego są mało atrakcyjne dla budowania naszego dobrego samopoczucia.

Kiedy widzę osoby zbierające do puszek środki z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na ich ustach rysuje się szczery uśmiech. Ten uśmiech nie wynika z tego, że komuś pomagają. Oni nawet nie próbują podjąć dyskusji opisanej tutaj w powyżej. Oni są szczerze szczęśliwi, że inni WIDZĄ ich jako tych podejmujących działania altruistyczne oraz że część chociaż z nich przekonana jest, że to są faktycznie działania altruistyczne. Reakcje jednych zwiększają dopływ dopaminy u innych i odwrotnie. Identycznie jak podczas libacji alkoholowej, kiedy jedni nawzajem poklepują się z drugimi po plecach akcentując swoją akceptację i pochwałę. To dlatego spotykamy się ze znajomymi. Obserwując jak relacje podczas zażywania używek spotęgowane są przez te używki, widać wtedy właśnie jakiego rodzaju przyjemność z takich spotkań czerpiemy.

Osoba potrafiąca przedkładać dobro długofalowe ponad natychmiastową przyjemność, rozpoznaje tego rodzaju kolektywne inicjatywy jako właśnie odpowiednik takiej libacji. Rozpozna, że mechanizmem popularyzującym taką inicjatywę, jest właśnie ten maluczki instynkt odczuwania przyjemności z bycia postrzeganym jako pożytecznym. Choćby inicjatywa była słuszna, w interesie pomagającego jest nie uczestniczyć w niej, ale jeżeli uzna pomoc za słuszną, to pomoże po cichu nie uczestnicząc w tej emocjonalnej orgii.

A osoba nie potrafiąca przedkładać natychmiastowej przyjemności ponad dobro długofalowe? Ona weźmie udział w tych inicjatywach. Najlepiej wszystkich a), b), c) d) e) na raz. Czy zauważyłeś, że w kolektywistycznych inicjatywach, choćby w ogóle nie związanych z polityką uczestniczą głównie osoby o lewicowych zapatrywaniach?
Czy nie dziwiło cię nigdy, dlaczego to akurat lewica domaga się “zrównoważonego rozwoju” (to w odniesieniu do ekologii) czy zakazu fajerwerków. To nie jest przypadkowe, że organizatorzy wydarzenia jakim jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jednocześnie nawołują do stosowania antykoncepcji, praktykowania aborcji czy rozwiązłości seksualnej. Czy widziałeś już memy sugerujące, że autami elektrycznymi jeżdżą głównie osoby kategoryzowane jako LGBT? Ta korelacja faktycznie istnieje i ma swoje źródło w tym, że to właśnie te osoby nie radzą sobie z przedkładaniem dobra ponadczasowego przed natychmiastową satysfakcję. Osobom tym tym łatwiej jest brać udział w inicjatywach nawiązujących do seksualności. Nawiązanie do nich, uaktywni bowiem u nich ośrodek przyjemności ten sam jak podczas wyobrażenia się podczas uniesienia seksualnego. No I jednocześnie nakarmią swoją satysfakcje z bycia postrzeganym jako osoba altruistyczna.

Parę dni temu wyszło na jaw nagranie kiedyś bardzo znanego rapera Popka. Na nagraniu na narkotyzowany Popek wyciągnął penisa i kazał go lizać psu goszczącej go prostytutki. Generalnie sprawa niesmaczna i niewarta uwagi. Tymczasem od paru dni rozpętała się wokół nagrania istna gówno burza. Odezwali się wszyscy obrońcy zwierząt, z piosenkarzem zerwali współpracę główni sponsorzy. Chociaż psu nikt żadnej krzywdy nie zrobił, to temat był chwytliwy, bowiem zarówno można było pozować na czyniącego dobro (w tym wypadku dobro zwierzęcia), no i coś tam było z seksem. Nieważne co, ale coś tam było. To właśnie tak popularyzują się ideologie LGBT.

Inicjatywy społeczne posiadające podstawy w braku umiejętności przedkładania ponad natychmiastową przyjemność dobra długofalowego ich sympatyków uzyskują tym silniejszy rozgłos im niejednoczenie udaje się równocześnie zaspokoić poczucie przyjemności towarzyszące byciu dostrzeżonym jako osoba altruistyczna.
Na przykład ruch przeciwników wymierzania kar cielesnych dzieciom posiada dwie potężne siły napędowe. Pierwsza to wspomniana wcześniej zawiść, a druga to właśnie ugruntowanie w opinii społecznej, że zwolennicy tego ruchu uczestniczą w nim z pobudek altruistycznych. Nie ważne czy jest tak faktycznie czy nie. Ważne, że oni tak deklarują a dyskusja na ten temat nie jest najłatwiejsza. Przez te dwie pobudki inicjatywa ta jest praktycznie “nie do ruszenia”. Jej zwolennicy w zasadzie tez nie specjalnie muszą ją tłumaczyć. Ważne, że jest im w niej przyjemnie. Podobnie ruchy z kategorii gender/lgbt. Oprócz tego, że przyjemnie jest mówić o seksualności, to mówi się o tym tym przyjemniej jeżeli czujemy przy tym, że jesteśmy w tym odbierani jako osoby chcące w sposób bezinteresowny zrobić dobry uczynek. Osoby uczestniczące w ruchach kolektywnych absolutnie nie są zdolne do jakiejkolwiek dyskusji w temacie propagowanej myśli. Liczy się dla nich jedynie natychmiastowa przyjemność towarzysząca przynależności do tego nurtu. Śmiesznymi są próby prowadzenia rzeczowej dyskusji z piewcami teorii jakoby człowiek odpowiadał za zmiany klimatyczne czy lgbt/gender. To jak próba dyskutowania z onanistą o fizyce kwantowej w trakcie kiedy ten właśnie się masturbuje.
Publiczna troska o osoby niepełnosprawne czy o na przykład kobiety jest zwyczajnie przyjemna. Tym bardziej jeżeli są i inne motywy uzewnętrzniania takiej troski. Ochrona insertów osób niepełnosprawnych nie zyskała takiej popularności jak troska o kobiety, która w istocie polega na nakłanianiu ich do zaprzestania zajmowania się domem I rozpoczęcia realizowania się w pracach do których fizycznie predysponowani są lepiej mężczyźni. Takim społecznym nakłanianiem kobiet do przestania bycia kobietami oprócz osiągania samozadowolenia z poczucia, ze nasze “altruistyczne” uczynki są dostrzegane karmi się zwyczajnie instynkt zawiści. Zawiści niekochanej kobiety względem kochanej. Dbanie o interes osób niepełnosprawnych spełnia wiec jedynie polowe satysfakcji która daje propagowanie emancypacji kobiet. Podobnie dbałość o niepełnosprawnych nie ma szans w porównaniu do promocji wszelakich zboczeń seksualnych ubranych w altruistyczne pobudki. Również piewcy regulacji posiadają atrybut ubrania swoich intencji w altruistyczne pobudki. Tym bardziej motywuje ich to w swoich działaniach jednocześnie mogąc realizować zemstę na lepiej sobie radzących jednocześnie zaspokajając żądzę bycia podziwianym jako altruista.

Chcesz pomagać? “niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa”. W żadnym jednak razie nie uczestnicz w żadnych kolektywnych inicjatywach.


Co dalej

Istotą partii politycznych jest takie przekupywanie określonych grup społecznych, żeby stawiać je w lepszej sytuacji ponad inne. Naiwnością jest sądzić, że program polityczny dedykowany do osób z najwyższa umiejętnością przedkładania dobra długofalowego ponad natychmiastową przyjemność trafi do większego grona niż elity te umiejętności posiadającą. Często udaje się outsiderowi oszukać opinie publiczną I mając prawicowe przekonania osiągnąć inne niż śladowe wyniki głosowania na niego, ale udaje się to tylko i wyłącznie osiągając głos tych wyborców, którzy w ogóle nie wiedza czym są wybory I po co do nich idą. Kiedy uświadomią sobie oni czego chcą mówią “sprawdzam” takiemu wolnorynkowcowi. Wtedy najczęściej wcześniej ideowy polityk staje się mainstreamowym.


Janusz Korwin Mikke kiedyś powiedział, że dla państwa lepiej by było gdyby kobiety nie głosowały i zostało odebrane jako atak na kobiety. “Przywilej” jakim jest chodzenie na wybory został przez nie odebrany jako ograniczenie ich praw. W wyniku tego twierdzenia wokół tego polityka powstała taka narracja, że mówi się, że on “nienawidzi kobiet”.


W miarę postępowania demokracji poziom korupcji polityk-wybory sukcesywnie się powiększa. Korwin Mikke w wyniku zaproponowania odebrania tak licznej grupie jaką jest połowa wyborców jakiegoś “prawa” skazał się na polityczny niebyt. Żeby nie podzielić tego losu politycy nie tylko nie odważyliby się niczego z licznie reprezentowanych grup ująć, ale na okoliczność każdych kolejnych wyborów coś dodatkowego oferują wybranym najlepiej tym najliczniejszym grupom. Najczęściej wiadomo co mniej więcej oferują, bo są dobrze znani wyborcom, na potrzeby wyborów publikują jednak oni wolnorynkowe zdroworozsądkowe programy wyborcze. Ich wyborcy dobrze jednak wiedzą, że to “fake”. Znają ich. Chcą tylko mieć w zanadrzu logiczny powód oddania na tego polityka głosu. Na wypadek, gdyby ktoś zapytał, albo raczej oszukując samych siebie udając sami przed sobą, że sami nie są kanalią. To dlatego wyborcy nigdy nie rozliczają polityków z ich wcześniejszych obietnic.

Społeczna niechęć do polityków jako takich ma swoje uzasadnienie właśnie w przeczuciu, że są nieszczerzy. Że w istocie jedynie przekupują wyborców, a retoryka, w którą ta korupcja jest opakowana jest nieszczera wliczając w to nieuzasadnione komplementowanie wyborców. To stąd ta niechęć do generalnie tego zawodu.


Coraz większa część wyborców zauważa, że ich głos nic nie znaczy w wyborach. Z racji coraz bardziej ordynarnych kart przetargowych coraz większa część wyborców brzydzi się wyborami. W Imperium Rzymskim tacy świadomi sytuacji wyborcy izolowali się w samowystarczalnych gospodarstwach nazywanych “willami” unikając płacenia podatku obrotowego. Dzisiaj ukrywają się przechowując majątek w kryptowalucie. Prowadzi to do sytuacji mającej miejsce w Imperium Rzymskim kiedy panował ustrój posiadający nawet nazwę: ochlokracja czyli rządy najbardziej nierozsądnych. W końcowym stadium imperium rzymskiego były to partie powiązane z klubami kibicowskimi. Prowadzi to do takiego bałaganu, że w takich dopiero okolicznościach klaruję się JEDEN który zawłaszcza siłą cały naród I wtedy rozpoczyna się okres monarchii. Silny oświecony Monarcha. Potem ten Monarcha stopniowo z pokolenia na pokolenie słabnie i kiedy traci siły przekupuje kolejne warstwy w społecznie udziałem władzy w ostateczności prowadząc do demokracji oraz jej ostatniego stadium: ochlokracji.


Co z tego wynika

Często słyszy się dyskusje wśród znajomych czy zwłaszcza rodziny nt. polityki. Jeżeli zetkniesz się z osobą z sympatiami lewicowymi to okaż jej należne politowanie, a nie wrogość. Nie jest winą szympansa to, że znajduje się na takim a nie innym poziomie drabiny ewolucji. Nie domagaj się od niego żeby nagle przemówił ludzkim głosem. I błagam. Nie prowadź z nim dyskusji, bo wtedy politowanie należy się również tobie. Fryderyk Nietzsche: “Nie podnoś na nich ramienia! Niezliczone są ich mrowia, zaś nie twoim jest udziałem być oganką na muchy. Niezliczeni są mali i mizerni; zaś nie jedną dumną budowę zniszczyły krople deszczowe i chwasty czepne”.

Chcesz pomóc? Zacznij od uświadomienia korzyści wynikających z przedkładania długofalowej satysfakcji ponad natychmiastową przyjemność. To jest problemem twojego oponenta.


Są tylko dwa rodzaje wybrnięcia z drogi ku bardziej jeszcze socjalistycznej gospodarce. Pierwszy to udać, że rozwój duchowy wyborców ulegnie poprawie na tyle że przestana oni domagać się okradania pracujących. Historia nie zna ani jednego takiego przypadku. Lepiej jest nie interesować się polityką. Nawet się nią brzydzić. Wspierać tych, którzy będą kiedyś w stanie zrealizować przywłaszczenie państwa stawiając siebie w charakterze monarchy.